Jesteśmy już w domu , wróciliśmy w nocy. Krew była toczona dopiero o siedemnastej . Oliwier czuje się w miarę dobrze . Katar i kaszel słabną i to nas bardzo cieszy . Gardełko nie boli . Cieszy nast to że Oluś rwał się do zabawy. Ganiał za swoim kotkiem i jeździł swoim ulubionym samochodem.
jak dobrze, właśnie na takie wieści czekałam:)Oluś, trzymam kciuki mocno:)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domek:)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie Serduszko, TY i Twoi cudowni Rodzice.
Codziennie proszę MISIA aby tam z góry opiekował się Olusiem tutaj na dole...
/asia/
Nie ma nic cudowniejszego niz usmechniete dziecko, jeszcze w waszej sytuacji. Olus przystojniaczku trzymaj sie bo masz mi wyrosnac na slicznego ziecia. A rodzicom Oliwierka wytrwania i klaniam sie wpol, bo jestescie cudownymi rodzicami, przyklad dla wielu rodzin:)buziaki
OdpowiedzUsuńCiszę się razem z Wami! Oluś, głowa do góry i mnóstwa uśmiechu!:)
OdpowiedzUsuńCo dom to dom:-) cieszą takie wiesci.....pozdrawiam
OdpowiedzUsuń